Nie możemy osiąść na laurach
Erasmus+ to nie obowiązek, ale szansa dla tych, którzy we współpracy międzynarodowej widzą możliwość poprawy jakości kształcenia, prowadzenia badań i zarządzania uczelnią - mówi Beata Skibińska, dyrektor Biura Szkolnictwa Wyższego Narodowej Agencji Programu Erasmus+.
Czy wyobraża sobie Pani świat bez Erasmusa+?
Nawet nie próbuję. Od 34 lat w Europie, a od 23 w Polsce dzięki współpracy międzynarodowej, która jest istotą programu, studenci i pracownicy mają możliwość wplatania do swojej ścieżki kształcenia lub kariery zawodowe wiedzy, umiejętności i kompetencji nabywanych podczas pobytu w instytucji zagranicznej. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek chciał te możliwości ograniczyć. Korzyści społeczne i kulturowe, ale także te związane z ogólnie rozumianym dobrostanem państw są niezaprzeczalne. Nie bez powodu określa się Erasmusa jedną z najbardziej udanych inicjatyw wspólnot europejskich.
Z tego wnioskuję, że utworzenie jednego dużego unijnego programu edukacyjnego Szkolnictwu Wyższemu nie zaszkodziło?
W najmniejszym stopniu. Tylko w latach 2014-2020 dofinansowanie na stypendia dla studentów i pracowników wyniosło ok. 418 milionów euro. Za te kwotę zrealizujemy (wiele projektów jeszcze trwa) ponad 111 tysięcy mobilności studentów i ponad 61 tysięcy mobilności pracowników polskich uczelni. Na projekty dydaktyczne, koordynowane przez polskie instytucje i realizowane przez podmioty z co najmniej dwóch innych krajów w okresie 2014-2020 przeznaczyliśmy ponad 43 mln euro, co pozwoliło na sfinansowanie 170 projektów.
Statystyki są faktycznie imponujące, ale założenie było takie, że w programie weźmie udział 20 proc. całej populacji studentów. Tego nie udało się osiągnąć.
To był bardzo optymistyczny wskaźnik. Będziemy dążyć do jego osiągnięcia w tej edycji. Ale przecież tak naprawdę nie o wskaźniki chodzi. Najważniejsze, aby ci, którzy w projektach Erasmusa+ wezmą udział odczuli korzyści z tego płynące i nie uznali wyjazdu czy udziału w projekcie za czas stracony. A na podstawie raportów składanych przez uczestników mobilności i projektów możemy stwierdzić, że Erasmus+ to fantastyczny czas ich życia. A to cieszy!
Korzyści dla polskich uczelni są równie zadowalające?
Liczba studentów, którzy wybierają Polskę, jako kraj studiowania rośnie, a fakt prowadzenia zajęć dla studentów polskich uczelni przez wykładowców z zagranicy uatrakcyjnia kształcenie, wzmacnia nabywane kompetencje. Nie zapominajmy też, że polskie szkoły wyższe uczestniczą w wielu projektach zarządzanych na szczeblu centralnym (przez Agencję Wykonawczą w Brukseli). Dzięki temu modernizują treści i metody nauczania, wprowadzają innowacje do sposobu funkcjonowania i zarządzania uczelnią jako instytucją. Czerpanie z doświadczeń innych, możliwość podpatrzenia i porozmawiania, jak z takimi samymi zagadnieniami radzą sobie inni, wspólne proponowanie rozwiązań dla pojawiających się wyzwań – to zawsze przynosi korzyści.
Ile polskich uczelni korzysta z oferty Erasmusa+?
Statystycznie wygląda to dobrze – w pierwszym konkursie Kartę Erasmusa dla szkolnictwa wyższego 2021-2027 zdobyło 260 uczelni. Lada chwila powinny być ogłoszone wyniki drugiego konkursu – zatem ta liczba wzrośnie. To nie wszystkie szkoły wyższe w Polsce, ale pamiętajmy – Erasmus+ to nie obowiązek, ale szansa dla tych, którzy we współpracy międzynarodowej widzą możliwość poprawy jakości – kształcenia, prowadzenia badań, zarządzania uczelnią. Każda uczelnia, która jest przygotowana, aby sprostać wymogom stawianym przez program może do niego przystąpić.
Brexit w zauważalny sposób uszczuplił ofertę Erasmusa. Wyspy były popularnym kierunkiem wyjazdu polskich studentów….
To prawda. Wyjazdy do Wielkiej Brytanii cieszyły się sporą popularnością. Rocznie Wyspy odwiedzało 600-800 studentów i ponad 200 pracowników. Z uwagi na zmianę statusu – Wielka Brytania przestaje być krajem programu, a staje się krajem partnerskim (tak jak np. Szwajcaria i Wyspy Owcze). Możliwości współpracy są znacznie ograniczone. Tym bardziej, że nie wiadomo, czy uczelnie brytyjskie zechcą przyjąć zasady obowiązujące w Erasmusie+, np. zrezygnują z pobierania czesnego od studentów przyjeżdżających na jeden lub dwa semestry.
W nowej perspektywie program ma się skupiać na przeciwdziałaniu wykluczeniom społecznym, ekonomicznym i kulturowym. W jaki sposób?
Osoby, które zostaną zakwalifikowane do grupy osób z mniejszymi szansami będą obowiązkowo otrzymywać dodatkowe dofinansowanie. W roku 2021 w przypadku projektów mobilności do tej grupy zaliczani byli studenci z niepełnosprawnościami i studenci otrzymujący stypendia socjalne. Nie wiemy jeszcze, czy będziemy mogli rozszerzyć definicję osób z mniejszymi szansami np. o rodziców samotnie wychowujących dzieci - teoretycznie jest to możliwe, ale musimy mieć na uwadze skutki dla budżetu całego sektora. Rozszerzanie definicji przy jednoczesnym zwiększeniu wysokości przyznanego dofinansowania mogłoby skutkować koniecznością zmniejszenia liczby stypendiów. A wtedy osiągnęlibyśmy odwrotny skutek. Natomiast w przypadku Partnerstw Współpracy (projektów wielostronnych) działania projektowe powinny być tak planowane (i opisane we wniosku), aby udział osób z mniejszymi szansami był możliwy. Udział w programie Erasmus+ 2021-2027 ma być dostępny dla wszystkich, nikt nie powinien się czuć pominięty czy wykluczony.
Czy studencki Erasmus+ wychodzi już z szoku po pandemii?
Zaryzykuję stwierdzenie, że powoli tak. Wstrzymanie wyjazdów w Erasmusie w sytuacji zamknięcia granic było zrozumiałe i bezdyskusyjne. Kiedy jednak granice państw zaczynały się otwierać, osoby zainteresowane wyjazdem, szczególnie studenci, twierdzili, że nie ma dla nich znaczenia, czy restrykcji związanych z COVID-19 będą przestrzegać w kraju, czy za granicą. Jednak skala mobilności od marca 2020 r. się zmniejszyła, co jest zrozumiałe. Mam jednak wciąż nadzieję, że wrócimy do rezultatów osiąganych przed pandemią. A że projekty trwają 2 lub 3 lata, być może zmiany w statystykach koniec końców nie będą takie duże.
W roku 2022 program będzie obchodził swoje 35-lecie. Szampan będzie lał się strumieniami?
Na pewno będzie to świetna okazja do spotkań, podczas których lampki szampana pewnie się pojawią. Jubileusze są dobrą okazją do podsumowań, a efekty działania Erasmusa są imponujące. Nie możemy jednak „osiąść na laurach”. Świat zmienia się nieustannie, rzuca nam kolejne wyzwania, którym musimy sprostać, jeśli chcemy się rozwijać.
Rozmawiał: Wawrzyniec Pater
Skrócona wersja wywiadu ukaże się w publikacji Eurodesk Polska „Dla początkujących: Erasmus+ i Europejski Korpus Solidarności”.