Byłam stażystką w instytucji unijnej - Beata Jurkowicz
Każdy ma swoją historię podjęcia stażu w instytucji unijnej. Jaka jest Twoja?
Należę do grona euroentuzjastów, których w Polsce nie brakuje. W tym miejscu chciałabym podkreślić, że członkostwo w Unii to nie tylko możliwość udziału w programach finansowanych czy współfinasowanych przez UE, takich jak np. Erasmus+, czy dofinansowanie budowy dróg i autostrad. To wzmocnienie bezpieczeństwa Polski z jednej strony, i szereg praktycznych rozwiązań ułatwiających funkcjonowanie obywatelom z drugiej strony. Będąc studentką musiałam starać się w Ambasadzie Niemiec o pozwolenie na pracę wakacyjną w tym państwie, . Dziś Polacy mogą podejmować pracę w całej UE bez żadnych biurokratycznych ograniczeń. Zanim trafiłam do Parlamentu Europejskiego, zajmowałam się tematyką unijną m.in. w miesięcznikach „Prawo Europejskie w praktyce” i „Monitor Unii Europejskiej”. Przeprowadzałam wywiady z komisarzami, eurodeputowanymi, ekspertami w zakresie integracji europejskiej. W pewnym momencie poczułam, że chciałabym poznać ten świat od przysłowiowej kuchni, dlatego też aplikowałam o staż w Parlamencie Europejskim.
Wybrałaś krajowe Biuro Informacyjne Parlamentu Europejskiego w Warszawie.
W samej Brukseli bywałam wcześniej z racji wykonywanych obowiązków. Natomiast w 2011 roku Polska sprawowała prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Miałam świadomość, że będzie się sporo działo na naszym podwórku.
Jak się poczułaś wracając w karierze zawodowej na stanowisko stażysty?
Byłam przyzwyczajona do częstych zmian. Praca dziennikarska wiąże się z bardzo dużą mobilnością. Dziennikarze nieustannie zmieniają redakcje. Rynek jest bardzo dynamiczny, jedne tytuły są likwidowane, powstają nowe. W warszawskim biurze, zresztą dość niewielkim pod względem kadrowym, stażyści są włączani w bieżące prace. Poza codziennym przeglądem prasy, zaangażowana byłam praktycznie we wszystkie cykliczne projekty realizowane przez Parlament, m.in. Nagroda im. Sacharowa za wolność myśli, Dzień Kobiet, Euroscola – konkurs dla uczniów w wieku 16–18 lat. . Warto przy tym podkreślić, że stażyści funkcjonujący w biurach informacyjnych i regionalnych wyjeżdżają na jedną sesję plenarną do Strasburga, gdzie mają okazję zobaczyć na żywo jak proceduje Europarlament, spotkać najważniejszych polityków unijnych, premierów państw członkowskich.
Nie uwierała cię struktura?
Oczywiście w środowisku dziennikarskim miałam więcej swobody, sama mogłam decydować o wielu sprawach. Tutaj musiałam przestawić się na funkcjonowanie w instytucji, która ma hierarchiczną strukturę. To duża zmiana dzięki której zdobyłam praktyczną wiedzę o funkcjonowaniu nie tylko Parlamentu Europejskiego, ale i pozostałych instytucji unijnych. . Z punktu widzenia dziennikarza doświadczenie zdobyte w Europarlamencie bardzo przydaje się po zakończeniu stażu. Przede wszystkim nabywa umiejętność szybkiego wyszukiwania informacji o Unii Europejskiej. Nie można zapominać, że UE jest organizacją, która ciągle się zmienia i musi zmagać się z problemami wewnętrznymi jak i globalnymi. W świecie fake newsów, kompetencje w zakresie weryfikacji informacji i szybkiego docierania do źródeł są kluczowe.
Czy 5 miesięcy to wystarczająco długi staż?
Zdecydowanie. Staże w instytucjach unijnych mają dostarczyć stażystom pogłębionej wiedzy o Unii Europejskiej. I cel ten w tym okresie jest w pełni zrealizowany.