Sztuka zarażania
Co mnie trzyma w Eurodesku przez 20 lat? Po pierwsze: ludzie. Po drugie: namacalne efekty pracy. I po trzecie: pasja – pisze w jubileuszowym felietonie Wawrzyniec Pater, koordynator Eurodesk Polska.
Jak to jest pracować w jednym miejscu 20 lat? Z tym pytaniem spotykam się dosyć często. Ostatnio zadała mi je koleżanka z biura, typowa przedstawicielka pokolenia milenialsów, dla której taka zawodowa stabilizacja jest trudna do wyobrażenia. Od razu przypomniała mi się rozmowa z koordynatorem Eurodesku w Niemczech („EdA” nr 3/2020 ), który para się tym zajęciem nawet dłużej niż ja. Na pytanie dlaczego, najpierw zaznaczył, że dla niego to nie tylko zawód, ale i postawa życiowa (u naszego zachodniego sąsiada wysyłanie młodych ludzi za granicę to ważny element ich socjalizacji), po czym dodał: Praca w Eurodesku daje nieskończenie wiele możliwości. Wyjeżdżasz za granicę, spotykasz się z ekspertami, piszesz teksty, wymyślasz filmy, spoty radiowe, działasz online i offline. Szkolisz ekspertów i młodzież, organizujesz wydarzenia, współpracujesz z mediami. Nie znam chyba nikogo, kto miałby tak różnorodną pracę.
Obiema rękami podpisuję się od tymi słowami, zresztą nie tylko ja. Specyfiką Eurodesku jest to, że w dużych krajach – takich jak Niemcy, Francja czy Włochy – rotacja kadr jest stosunkowo niewielka w porównaniu ze średnimi i małymi państwami, w których i możliwości działania są nieporównywalnie mniejsze. Trudno porównywać potencjał kraju, którego stać na zatrudnienie 5 osób, z krajem, którego budżet Eurodesku ledwo starcza na pół etatu.
Wracając do pytania koleżanki-milenialki. Co jeszcze mnie trzyma w Eurodesku tyle lat? Po pierwsze: ludzie. Eurodesk to, owszem, możliwość tworzenia narzędzia, wymyślania publikacji, pisania scenariuszy filmów i zajęć dla młodzieży, zarządzania profilami w mediach społecznościowych, prowadzenia szkoleń i warsztatów, ale to co stanowi prawdziwą wartość dodaną w tej pracy to ludzie, z którymi ma się styczność. Dynamiczni, kreatywni, bezinteresowni, pełni pasji i poczucia misji. Przez te 20 lat przez polską sieć przewinęło się ich setki i niemal każdy miał wkład w jej rozwój.
Po drugie: namacalne efekty pracy. Świadomość, że informacja przekazana młodemu człowiekowi w odpowiedniej formie, we właściwym czasie i miejscu może wpłynąć – i niejednokrotnie wpływa – na jego dalszą drogę życiową jest motywacją równoważącą obciążenia biurokratyczno-administracyjne związane z zarządzaniem publicznymi środkami w dużej instytucji publicznej.
I po trzecie: pasja. Na szkoleniach zawsze staram się nią zarażać uczestników. I mam na tym polu spore osiągnięcia. Raz tak mocno zarażałem, że w przerwie podszedł do mnie uczestnik prosząc, bym go zwolnił z dalszych zajęć, bo jest strasznie śpiący. Wiele nie stracił. Zaraz po tym jak poszedł, nasz służbowy laptop zaraził wirusem całą lokalną sieć i jej naprawa trwała trzy godziny. Innym razem, wspinając się na wyżyny zarażania, poczułem nagłą i wyjątkową wspólnotę z jedną z uczestniczek. Oczy zarażonej pasją przyszłej konsultantki Eurodesk Polska nie mogły kłamać. - Przyszłość należy do nas – mówiły. – Prawda? – spytałem w retorycznym uniesieniu. – No – bąknęła zarażona. – Kurczę, ale pan jest podobny do Malajkata.
Wawrzyniec Pater
Koordynator sieci Eurodesk Polska
Felieton ukazał się w kwartalniku ,,Europa dla Aktywnych".