Silna grupa pod wezwaniem


Na koncertach, przed główną gwiazdą, grają inne zespoły – tak zwany support. W tym wypadku główną gwiazdą są zagraniczni studenci, a wspierają ich uczestnicy tego projektu.

Na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym studiuje coraz więcej cudzoziemców. Gdy przyjeżdżają, nie znają języka, kultury naszego kraju, ba! Wielu z nich nie ma pojęcia o panującej w Polsce pogodzie. Jak kiedyś opowiadał w jednym z programów telewizyjnych Afrykańczyk, który szkolił się w Polsce na lekarza: jeszcze w domu rodzinnym, starając się o przyjęcie na polską uczelnię, dowiedział się, że w Polsce zimą zdarzają się mrozy dochodzące do minus trzydziestu stopni. Włożył więc głowę do zamrażarki i sam siebie uspokajał: „Nie, to niemożliwe… Ludzie przecież nie mogą tak żyć!”.

Potrzebne jest wsparcie. Językowe, kulturowe, a także psychologiczne. Taką kompleksową pomoc ma właśnie nieść ten projekt, wyjątkowy – bo pierwszy taki na polskich uczelniach. Najpierw zbadano, jakie są potrzeby. Potem na miarę uszyto projekt: wraz z programem e-learningowym (w planach są m.in. krótkie filmiki do internetowej Apteczki Psychologicznej), Dniami Adaptacyjnymi, imprezami integrującymi cudzoziemców nie tylko z polskimi studentami, ale też społecznością lokalną. Bo przecież nie tylko oni wiele mogą się w Polsce nauczyć: także my wiele możemy dowiedzieć się od nich! My – mieszkający na osiedlach, sąsiadujących z akademikami; wykładowcy WUM, cała studencka brać.

Co zrobiono? Między innymi opracowano kilka przydatnych podręczników: samodzielnego uzupełniania stron internetowych (korzystają z niego często członkowie grupy SUPP), integracji i adaptacji dla zagranicznych studentów, podręcznik programu działań studenckich integrujących studentów zagranicznych i krajowych.

Na początku tego roku część członków zespołu SUPP: Diksha Amarnani, Alicja Baska, Justyna Pordzik i Marta Ołdak miały możliwość – dzięki uprzejmości norweskich ekspertów projektu SUPP – uczestniczenia przez kilka dni w Dniach Adaptacyjnych, organizowanych przez Norweski Uniwersytet Nauki i Technologii w Trondheim. Pomimo mroźnej aury cały zespół wziął udział w grze miejskiej, imprezie „63 Degrees North”, a nawet… długim spacerze o świcie (przydały się ciepłe czapki i szaliki!). Przede wszystkim jednak chodziło nie o oglądanie piękna norweskiej przyrody, ale – o podejrzenie, jak działają podobne do polskiego zespoły wsparcia w Norwegii. A działają wzorcowo, bo Norwegowie mają długą i udaną tradycję integrowania cudzoziemców ze społeczeństwem. Polscy uczestnicy projektu wrócili do kraju z… gorącymi głowami. Pełnymi nowych pomysłów!

Ważne jest to, że SUPP – to w zasadzie projekt oddolny. Oczywiście, wykładowcy udzielają się, pomagają, ale to sami młodzi decydują o kształcie programu i rodzajach wsparcia. Po prostu: studenci studentom.

stopka strony