Zumba w Szerzawach
Polska młodzież jest mało aktywna? To spójrzcie na Świętokrzyskie, a przekonacie się, że wszelkie statystyczne prawdy o małej aktywności młodzieży można włożyć między bajki. Wystarczy stworzyć młodym możliwości – dać kilkaset złotych, przeszkolić, odpowiednio zmotywować, a efekty przyjdą same.
Tak zrobili pomysłodawcy programu „Mania działania”. Pieniądze dał urząd marszałkowski, a o to, by na słomianym zapale się nie skończyło zadbało należące do Eurodesk Polska Regionalne Centrum Wolontariatu z Kielc. O granty do wysokości 1000 zł mogły ubiegać się nieformalne grupy młodzieży z kilkunastu kieleckich gmin. Efekt? Twórcy projektu „Fit jest git” z Tumlina uczyli dzieci zdrowego odżywiania, członkinie zespołu The Barbies prowadzili dla mieszkańców w Szerzaw plenerowe zajęcia z Zumby, fani ekstremalnej jazdy na BMX-ach z Ostrowca Świętokrzyskiego zorganizowali zawody w miejscowym skateparku, a grupa Bobry znad Bobrzy zaprosiła młodzież do słowiańskiej osady. W sumie w 13 świętokrzyskich gminach zrealizowano 34 projekty.
Takich programów jak „Mania działania” jest jak na lekarstwo. Podobny funkcjonuje chyba tylko na Pomorzu. Gdańskim Funduszem Młodzieżowym zarządza (też należące do sieci Eurodesk Polska) Stowarzyszenie Morena. Granty, finansowane z budżetu miasta, wynoszą 500 zł. Na organizację warsztatów wokalnych, spływu kajakowego czy osiedlowego turnieju piłkarskiego w zupełności wystarczy.
Młodzi realizujący tego typu inicjatywy rozwijają kreatywność, uczą się operatywności i współpracy w grupie, szczególnie gdy pozwoli sim się być siłą sprawczą projektów – od pomysłu do realizacji. To ważny warunek. Pewnie, drobny coaching ze strony dorosłych czy bardziej doświadczonych nie zawadzi, ale odpowiedzialność powinna spoczywać na młodych. Proces w projektach młodzieżowych jest tak samo ważny jak efekt.
A jak nie wyjdzie? A niech nie wyjdzie. Nauka na błędach bywa bardziej efektywna niż realizacja najbardziej nawet udanego projektu pod nadzorem nadgorliwego opiekuna. Dokładnie taką filozofia przyświecała „Inicjatywom Młodzieżowym” – jednej za akcji „Młodzieży w działaniu”, poprzednika programu Erasmus+. Niektóre projekty pamiętam do dziś”: „Gimpresje gimnazjalne, czyli sposób na nudę”, „Piękni, młodzi, bez przyszłości” czy „Dziurawa skarpeta” – projekt o bezdomnych, o którym TVN nakręcił reportaż. Niestety, wraz z wejściem w życie Erasmusa+ „Inicjatywy młodzieżowe” odeszły do historii, bo twórcy programu uznali, że nie ma w nim miejsca na działania nie mające charakteru międzynarodowego. W Erasmusie+ ostały się więc jednie „Transnarodowe Inicjatywy Młodzieżowe” . Dobre i to, ale potrzeby są znacznie większe.
Próby ich zaspokojenia poprzez utworzenie programu krajowego nie powiodły się. Prace nad programem były dosyć zaawansowane, nawet nazwa już była („Aktywna młodzież”), ale do jego przyjęcia ostatecznie nie doszło. Tym samym Polska straciła szanse, by dołączyć do kilkunastu europejskich krajów (m.in. Austrii, Hiszpanii, a z naszego regionu - Węgier i Rumunii), w których takie programy z powodzeniem funkcjonują.
Dosyć nieoczekiwanie światełko w tunelu pojawiło się za sprawą... Unii Europejskiej. Inicjatywy młodzieży, tyle że pod nazwą „Projekty solidarnościowe” pojawiły się w strukturze „Europejskiego Korpusu Solidarności”, który po wielu miesiącach negocjacji właśnie wchodzi w życie. Co prawda to wolontariat, a nie inicjatywy będą jego priorytetem, ale że budżet EKS do małych nie należy (ponad 370 mln euro do końca 2020 i kolejny miliard w następnych 7 latach) to i przyszli twórcy inicjatyw nie powinni mieć powodów do narzekania. Więcej na stronie Korpusu oraz w bazie grantów Eurodesk Polska.
Wawrzyniec Pater
Koordynator sieci Eurodesk Polska