Nasz człowiek w Brukseli
Trwa Europejski Tydzień Młodzieży. Na brukselskich obchodach tego wydarzenia Polskę reprezentować będzie Arkadiusz Kamil Mierkowski, były wolontariusz EVS, prowadzący w Mrągowie Młodzieżowe Stowarzyszenie Inicjatyw Sportowych. To przykład polskiego changemakera - człowieka, który uporem i talentem potrafi zmieniać świat.
Jak zostaje się changemakerem?
Każdy poszukuje w życiu swojej ścieżki, czegoś co „kręci”, motywuje do działania, sprawia radość i satysfakcję, a na końcu daje poczucie sensu . Myślę, że tak postępując i myśląc, każdy może na swój sposób stać się „change makerem” w swoim środowisku, miejscu nauki, pracy, zamieszkania.
Changemaker to ktoś kto – znowu anglicyzm, ale tym razem przetłumaczony - „robi różnicę”. W twoim przypadku to cała paleta działań – animowanie, coaching, marketing, działalność społeczna. Które z nich uważasz za najważniejsze?
W moim przypadku, każdy wybór, którego dokonałem był związany z podążaniem za ciekawością. Ciekawienie się światem, ludźmi ale także i sobą. Z działań, które wymieniłeś, wszystkie uważam za ważne, bo dzięki nim mogłem uczyć się, doświadczać, sprawdzać siebie w różnych sytuacjach. Tym bardziej, że większość tych rzeczy robiłem jako młody człowiek, osoba, która chce odnaleźć swoje miejsce, swoją drogę. Nie wszędzie się sprawdziłem, czasami popełniałem błędy, których konsekwencje były nieprzyjemne. Ale chyba o to chodzi w młodości (okresie dorastania) – żeby podejmować decyzje i wyciągać z nich wnioski, prawda?
Zawsze jednak lepiej uczyć się na błędach cudzych niż własnych. Co byś poradził młodym, którzy są na początku swojej drogi tak ty kiedyś?
Prawdę mówiąc, to nie bałbym się popełniania błędów. Można również uczyć się na błędach innych, ale co innego jest przeżyć i zrozumieć swój błąd – taka wiedza robi różnicę. Wbrew pozorom są to bardzo wzbogacające doświadczenia, więc młodych, którzy są na początku swojej drogi zachęcałbym do podejmowania decyzji, poprzedzonych analizą ale również popartych intuicją. Myślę, że warto też omawiać ewentualne dylematy z osobami, które były w podobnej sytuacji – takie osoby bardzo często posiadają konkretne rozwiązania problemów lub są doświadczone w wybranym zagadnieniu.
Często podkreślasz, że wszystko zaczęło się od Wolontariatu Europejskiego…
Tak to prawda, Wolontariat Europejski ukierunkował moje życie. Wyjeżdżając w wieku 21 lat, nie miałem specjalnego pomysłu i planu na przyszłość. Wolontariat w Brandenburgische Sportjugend, nie skończył się na EVSie, kontynuowałem pracę w organizacji korzystając z niemieckich programów wolontariatu. W sumie pracowałem w organizacji prawie 30 miesięcy, które były dla mnie okresem rozwoju, nauki, odkrywania zainteresowań. I najważniejsze, że odkryłem sport jako wspaniałe narzędzie, które pomaga zmieniać i tworzyć rzeczywistość.
Potem były projekty lokalne, wymiany, pierwsza praca i własna organizacja pozarządowa…
Cieszę się, że przez ostatnie 8 lat miałem możliwość realizacji tak wielu i tak różnorodnych działań. Doszło do tego, że w 2013 z Mrągowa przeniosłem się do dużej ogólnopolskiej organizacji współpracującej z Ministerstwem Sportu i Turystyki, byłem odpowiedzialny za prowadzenie projektów z kilkunastomilionowym budżetem. Od zeszłego roku znowu mieszkam w Mrągowie, w Młodzieżowym Stowarzyszeniu Inicjatyw Sportowych realizujemy świetne działania i mamy ambitne plany, realizujemy Partnerstwo Strategiczne w dziedzinie młodzieży programu Erasmus+ oraz wspólnie z 14 europejskimi organizacjami otrzymaliśmy dofinansowanie z programu Erasmus+ Sport.
Na czym polega ten projekt? Proszę o nim opowiedzieć.
Nosi nazwę “football3 for Respect!”, liderem projektu jest organizacja StreetFootballWorld. Celem projekt jest promowanie szacunku i porozumienia dzięki wykorzystaniu autorskiej metody gry w piłkę nożną o nazwie football3. Co ciekawe, nasza mrągowska organizacja ma przyjemność współtworzyć ten projekt z dużymi organizacjami mającymi siedziby między innymi w Berlinie, Pradze, Budapeszcie, Turynie, Lyonie. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie o naszych działaniach w tym temacie w Polsce usłyszy więcej osób.
Jakie konkretnie doświadczenia zdobyte w czasie wolontariatu w największym stopniu pomogły ci w karierze zawodowej?
Moje doświadczenie wyniesione z wolontariatu mogę zdefiniować następująco: Niezależnie od tego czym i gdzie się zajmuję, staram się robić to najlepiej, zrozumieć dlaczego i dla kogo, to co robię jest ważne i potrzebne. I jeszcze jedno, że niezależnie od poziomu trudności, trzeba szukać rozwiązań.
Takie podejście pozwala lepiej przygotować się do wyzwań związanych z pracą i działaniami, które powinny być wykonane. Na Wolontariat Europejski w Niemczech wyjechałem w 2006 roku, w języku niemieckim potrafiłem powiedzieć danke, Guten Tag, nein i ja. Zresztą język angielski miałem na niewiele wyższym poziomie. Wiadomo początek pod względem komunikacji nie był łatwy, zwłaszcza, że pracownicy niemieckiej organizacji rozmawiali w języku niemieckim. Ale kto powiedział, że żeby zrozumieć inną osobę i komunikaty, które do Ciebie wysyła konieczne jest władanie konkretnym językiem?
Coraz więcej mówi się o aktywności w sieci. A jak to jest w twoi wypadku? Jesteś cyberaktywny? Wykorzystujesz sieć w swojej działalności? Może masz jakieś rady dla początkujących.
Rozwój techniki spowodował, że cyberprzestrzeń jest bardzo przystępna, właściwie dla każdego. Jestem cyberaktywny, bo służy i pomaga mi to w codziennej pracy. Technologia umożliwia dzisiaj bezproblemową komunikację i kontakt z ludźmi na całym świecie, a to w moich działaniach jest bardzo ważne. Mieszkając w Mrągowie mogę prowadzić działania i współpracować z ludźmi na całym świecie. Technologie nie gryzą, więc warto próbować i sprawdzać czy mogą nam się przydać lub ułatwić pracę
Często podkreślasz, że kluczem do sukcesu jest pasja? W twoim przypadku to działania związane ze sportem i wolontariatem. A co poradzisz tym, którzy takiej pasji nie mają, a też coś chcieliby w życiu osiągnąć. Jak odnaleźć swoją pasję?
Często spotykam się z opinią, że pasja jest dodatkiem do codzienności (życia rodzinnego, pracy) i nie każdy ma możliwość realizować swoich pasji, bo nie ma na to czasu lub możliwości. Moim zdaniem pasja, to trochę realizowanie własnych marzeń, może łączyć się z pracą, życiem rodzinnym. Ja staram się, by np. praca i życie mnie pasjonowało. Zauważyłem, że pasja, to nie tylko konkretne zainteresowanie lub temat, że bycie pasjonatem to postawa, którą każdy człowiek może pielęgnować indywidualnie. Postawa, która pokazuje, że mi się chce, że mi zależy, że coś jest dla mnie ważne, że jestem odpowiedzialny, że w tym wszystkim widzę innych, że sprawia mi to radość, że marzę i spełniam marzenia.
Europejski Tydzień Młodzieży to nie pierwsza impreza promocyjna Erasmusa+ (wcześniej „Młodzieży w działaniu”), której jesteś twarzą. Nie masz dość?
Dużo od życia otrzymałem prezentów, jedynym z nich była możliwość uczestnictwa w programach „Młodzież w działaniu” obecnie „Erasmus Plus”. Nie jestem zainteresowany rozgłosem, nie zależy mi na popularności. Kiedy przychodzi propozycja dot. podzielenia się moimi doświadczeniami, moja motywacja jest następująca: „Dziel się tym co masz, możliwe, że dla kogoś na świecie staniesz się/będziesz inspiracją”
Rozmawiał: Wawrzyniec Pater