Musimy zrobić realny krok do przodu
Chcemy przekonywać przedstawicieli różnych ministerstw do prowadzenia spójnej polityki wobec młodych ludzi - mówi w rozmowie z Eurodesk Polska Kuba Radzewicz, nowy przewodniczący Polskiej Rady Organizacji Młodzieżowych
PROM powstał w 2011 r., a jest Pan już jego trzecim przewodniczącym…
Bieżąca kadencja będzie trwała już pełne dwa lata i na pewno musi być przełomowa. Cały nowy Zarząd zdaje sobie sprawę z wysokich oczekiwań, jakie wiąże się z naszą pracą. Musimy zrobić realny krok do przodu i wynieść organizację na wyższy poziom. Zależy nam na wzmocnieniu PROM-u w regionach, poprawieniu komunikacji między organizacjami członkowskimi, uznaniu roli pracy z młodzieżą poprzez dodanie jej do obszarów pożytku publicznego, a także dalszemu prowadzeniu procesu dialogu usystematyzowanego, współpracy z radami młodzieży z innych krajów i przygotowaniu stanowisk PROM-u w obszarach dotyczących bezrobocia młodych ludzi i rynku pracy.
Ile organizacji liczy PROM i czy jest to liczba satysfakcjonująca?
Na ten moment w PROM-ie zrzeszonych jest 25 organizacji, które skupiają łącznie ponad 250 tysięcy młodych ludzi. W tym roku dołączyły do nas kolejne, m.in. Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej, czy Stowarzyszenie Młodzi Demokraci. Cały czas zgłaszają się też kolejne stowarzyszenia i pojedyncze osoby, z pytaniem, jak mogą nam pomóc i wspólnie pracować, bo widzą głęboki sens w działalności PROM-u. Podczas wyborów powiedziałem, że za 2 lata widzę PROM z ponad 50 organizacjami. Nie oszukujmy się, liczby robią wrażenie i pomagają przekonać, że PROM może być istotnym partnerem w dyskusji, chociaż chcemy też bardzo mocno dbać o jakość. Teraz naszym zadaniem jest zbudowanie wewnętrznych struktur, które dadzą możliwość realnej pracy w naszych zespołach roboczych, angażując specjalistów z różnych dziedzin spośród organizacji członkowskich. Warto jeszcze dodać, że od kwietnia 2013 roku, w ramach PROM-u działa zespół stały złożony z przedstawicieli młodzieżowych rad gmin i miast.
Spróbujmy zatem zachęcić organizacje do przystępowania do Rady. Dlaczego warto być członkiem PROM-u?
Możliwość wspólnej pracy z grupą kilkudziesięciu młodych ludzi, liderów swoich społeczności lokalnych, którzy chcą wspólnie zmieniać rzeczywistość organizacji młodzieżowych i pracy z młodzieżą w naszym kraju. Dla mnie osobiście to jest największa wartość, a oprócz takiej platformy dyskusji i wymiany dobrych praktyk, to możliwość udziału w spotkaniach i szkoleniach przez nas organizowanych, np. teraz we współpracy z czeską radą młodzieży będziemy organizować polską część wielkiego maratonu wolontariackiego pod nazwą „72 godziny”. Dajemy też możliwość udziału w procesie tworzenia polityki na rzecz młodzieży, czyli bieżącej i realnej współpracy z ministerstwami, instytucjami państwowymi i samorządowymi, np. chcemy apelować o stworzenie pełnomocników lub sekretariatów ds. młodzieży w każdym województwie.
Kiedy starania o członkostwo w Europejskim Forum Młodzieży zakończą się sukcesem? To był jeden z celów strategicznych Rady…
To cały czas nasz priorytet numer jeden w zakresie współpracy międzynarodowej. Już teraz jesteśmy zapraszani do udziału w niektórych wydarzeniach organizowanych przez EFM. We wrześniu dwójka naszych przedstawicieli weźmie udział w szkoleniu dot. budowania skutecznej polityki na rzecz młodzieży i pracy z młodzieżą.
Za cel stawiacie sobie również nakłonienie rządu do prowadzenia skoordynowanej polityki na rzecz młodzieży oraz zwiększenie roli edukacji pozaformalnej. W jaki sposób?
Chcemy przekonywać przedstawicieli różnych ministerstw, że warto, aby w strukturach administracji rządowej znalazła się przestrzeń dla prowadzenia spójnej polityki wobec młodych ludzi. Na ten moment sprawy młodzieży są w ministerstwie edukacji, nauki i szkolnictwa wyższego, pracy i polityki społecznej, sportu i jeszcze kilku innych. Brak jest przepływu informacji i wspólnych działań. Chcemy, by regularnie zbierano dane dot. sytuacji młodzieży i organizacji młodzieżowych, a potem na podstawie tych danych i dialogu z młodzieżą o jej potrzebach i wyzwaniach tworzono rozwiązania. Być może warto robić to na poziomie regionów, np. poprzez instytucję Sekretariatu ds. Młodzieży, który działa od kilku lat np. w województwie zachodniopomorskim. Założenia, ustawy i strategie powinny być formułowane centralnie, a wdrażanie i uszczegółowienie założeń – na poziomie regionalnym i lokalnym.
Tymczasem w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej rodzi się nowa strategia dla młodzieży „Aktywna Młodzież”, od której PROM jednoznacznie się odciął. Co wam się w niej nie podoba?
Chciałbym podkreślić, że odcinamy się od sposobu, w jaki strategia została wypracowana, nie od samego pomysłu. Naszym zdaniem jakikolwiek proces budowania polityk publicznych musi angażować na każdym etapie (od planowania przez wypracowywanie rozwiązań, przez wprowadzanie w życie i dalszy monitoring) w realny sposób organizacje pozarządowe i, w tym wypadku, młodzież niezrzeszoną. Jako organizacja, która apeluje o postrzeganie młodzieży jako poważnego partnera dialogu, sami musimy dbać o włączanie młodych ludzi w tego typu procesy. Mocno wierzę, że MPiPS rozumie znaczenie budowania strategii, czy nawet ustaw dot. młodzieży, umożliwi dalszą współpracę w tym kierunku i uda się w to zaangażować jak najwięcej organizacji młodzieżowych i ekspertów.
Program MPiPS proponuje utworzenie nowych organów koordynujących politykę młodzieżową – Krajowej Rady ds. Młodzieży i Krajowego Sekretariatu ds. Młodzieży, działających w strukturach MPiPS. Twórcy programu twierdzą, że PROM odgrywa marginalną rolę, bo nie działa w strukturach rządu…
Pomysł utworzenia takich organów jest czymś, o co PROM apeluje od początku swojego istnienia. Czy będzie to Krajowy Sekretariat, Ministerstwo Młodzieży, czy departament w którymś z ministerstw, to powinno być kwestią dyskusji przedstawicieli rządu i młodzieżowych organizacji. Rada ds. Młodzieży w moim rozumieniu ma być miejscem, gdzie taka dyskusja może się toczyć, gdzie decyzje podejmują wspólnie młodzi ludzie i politycy, zgodnie z zasadą co-managmentu – współdecydowania, która obowiązuje od kilku lat na Litwie. Natomiast rola reprezentacji młodzieży, jaką spełnia PROM jest zupełnie inna – my mamy zbierać opinie młodych ludzi i organizacji młodzieżowych i walczyć o ich wysłuchanie i wprowadzenie w życie. Napisaliśmy o tym obszerny artykuł na portal ngo.pl: „Nic o młodzieży bez młodzieży” http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/890627.html.
A może zachętą do innych inicjatyw jest wasza umiarkowana widoczność? PROM ma reprezentować interesy młodzieży, ale przeciętnemu młodemu człowiekowi PROM ciągle bardziej kojarzy się ze statkiem niż z Radą. W jaki sposób chcecie to zmienić?
Na wzmocnienie marki PROM-u trzeba sporo czasu, to nie jest przypadek, że w Polsce pozycja rady jest dużo słabsza, niż w krajach, gdzie takie narodowe reprezentacje funkcjonują od kilkunastu lat. Chcemy to zmienić poprzez pracę u podstaw, nawiązywanie współpracy z małymi organizacjami lokalnymi, stymulowanie współpracy na poziomie województw i konkretne działania na poziomie krajowym, np. wspomniane już lobbowanie na rzecz uznania pracy z młodzieżą poprzez wpisanie jej do katalogu obszarów pożytku publicznego. Nawiązaliśmy ostatnio współpracę z Parlamentem Studentów RP, Centrum Edukacji Obywatelskiej, chcemy też poszukać wspólnych obszarów do pracy z młodzieżowymi częściami organizacji pracodawców. Natomiast naszym celem na najbliższe dwa lata jest zwiększenie rozpoznawalności PROMu w sektorze pozarządowym.
Rozmawiał Wawrzyniec Pater