Niebieskie pałace z drewna
„Współcześnie drewniane cerkwie znikają z krajobrazu nie tylko dlatego, że drewniany budulec należy do przeszłości, że nadal uchodzi za materiał mniej trwały, ale że w czas pokoju i dostatku, w opacznie pojmowanym dążeniu ku nowoczesności, budulec ten stał się dla nowobogackich synonimem ubóstwa i zacofania, że zabrakło zrozumienia dla wartości kulturowych, jakie świątynie te prezentują” – napisał w „Drewnianej architekturze cerkiewnej” Ryszard Brykowski. Nie chodzi tu jednak tylko o cerkwie: także drewniane kościoły katolickie, żydowskie synagogi, też z drewna. Rozsiane po całym Podkarpaciu. Ale i na terenie Węgier, Słowacji. Trzeba tych zabytków bronić, trzeba o nie dbać, konserwować je – by nie znikły. Ale wcześniej trzeba… przekonać młodych ludzi, że są piękne, warte zachowania i podziwu. Temu właśnie służył ten projekt, w którym wzięli udział uczniowie z Gimnazjum nr 9 w Rzeszowie z nauczycielami Melindą Tęczą, Agnieszką Mnich i Sławomirem Tomaką – wraz z grupą rówieśników i ich opiekunów z Węgier i Słowacji.
Seria warsztatów, wycieczka… Program obejmował między innymi obliczanie wieku drewna, omawianie budowy starych kościołów i cerkwi oraz zwiedzanie zabytków na Węgrzech, Słowacji i w Polsce. W trakcie wycieczek odbywały się liczne konkursy, quizy, zabawy integracyjne… Nie było czasu się nudzić! A tak opisują swoje doświadczenia Dominika Adamczyk i Jagoda Misiuk z klasy 1b: „W pierwszym dniu uczestnicy pokazali nam swoje prezentacje, które zapoznały nas z najsłynniejszymi kościołami i cerkwiami w naszym województwie. Drugiego dnia pan Sławomir Tomaka pogłębił naszą wiedzę podstawowymi pojęciami z dziedziny architektury drewnianej. Dowiedzieliśmy się, kto fundował kościoły i cerkwie, jak były zbudowane i podzielone, czym się od siebie różnią. Co to jest babiniec, deska tęczowa czy konstrukcja zrębowa. Jak był zbudowany ikonostas i wiele innych”.
W wyprawie wzięło udział dwudziestu uczniów z Polski oraz po dziesięciu z Węgier i Słowacji. Wspólnym językiem rozmów, zabaw i żartów był oczywiście angielski – dodatkowy aspekt edukacyjny. Podczas wizyty na Słowacji, oprócz zwiedzania, dzieci poznały prezydenta miasta Presov. Ostatnie dni projektu spędziły w Polsce, oglądając bieszczadzkie cerkwie i kościoły. Udało im się także zdobyć szczyt Połoniny Wetlińskiej. A na pożegnanie – niezwykłe ognisko w pięknej stadninie. „Uświadomiliśmy sobie, jak bardzo się wszyscy zaprzyjaźniliśmy. Mamy nadzieję, że będziemy w stałym kontakcie, a za rok spotkamy się ponownie w ramach kolejnego projektu, może nawet w nieco większym gronie…” – opowiadali uczestnicy.
Zwycięzcy konkursów wiedzy otrzymali wspaniałe nagrody, ale nikt nie pojechał do domu bez pamiątki. Jednak najcenniejsze są wspomnienia: obrazy drewnianych świątyń, pachnących świerkiem. Niech trwają.