Młodzi chcą strategii
Dostęp do informacji jest prawem, a nie towarem - uważają twórcy założeń do strategii państwa dla młodzieży. Ale o utworzeniu systemu informacji młodzieżowej z prawdziwego zdarzenia nie wspominają ani słowem.
Jak bumerang powraca pomysł opracowania państwowej strategii dla młodzieży. Tym razem za sprawą Stowarzyszenia na rzecz powołania Rady Młodzieży Rzeczpospolitej Polskiej, z inicjatywy którego powstał dokument „Założenia do strategii państwa dla młodzieży na lata 2020-2030”. To kolejna w ostatnich kilku latach próba opracowania koncepcji rozwoju polityki młodzieżowej po tym, kiedy w 2012 r. formalnie przestała obowiązywać poprzednia - pierwsza i ostatnia w III RP - strategia dla młodzieży. Tym razem z inicjatywą opracowania nowego dokumentu wystąpili byli członkowie jednej z dwóch działających w Polsce rad młodzieży - powołanej w 2016 r. przez Minister Annę Zalewską Rady Dzieci i Młodzieży (drugą jest działająca od 2011 r. Polska Rada Organizacji Młodzieżowych). Kilkudziesięciostronicowy dokument to efekt wielomiesięcznej pracy kilkuset młodych ludzi i wielu ekspertów w takich dziedzinach jak praca, aktywność obywatelska, sport, zdrowie, cyfryzacja, kultura, czy edukacja.
I tak jak powraca pomysł opracowania strategii dla młodzieży, tak powracają postulaty, które od lat zgłaszają kolejne wchodzące w dorosłość roczniki młodych ludzi i eksperci zajmujący się problematyką młodzieżową. Z tą różnicą, że tym razem zostały spisane w jednym miejscu i uzupełnione o szczegółowe – choć może nie zawsze realistyczne – propozycje rozwiązań. Doradztwo zawodowe, wzmocnienie edukacji pozaformalnej, wsparcie rad młodzieżowych, współpraca szkół z biznesem i organizacjami pozarządowymi, powołanie pełnomocników ds. młodzieży - to postulaty słuszne, ale cokolwiek odświeżone.
W dokumencie nie zabrakło też zapisów związanych z informacją młodzieżową. Autorzy piszą wprost, że „dostęp do informacji jest prawem, a nie towarem” postulując m.in. usprawnienie systemu informowania o dostępnych grantach i możliwościach zaangażowania społecznego, tworzenie lokalnych portali dla młodzieży, informatorów, aplikacji mobilnych czy wprowadzenie do programów nauczania „sposobów poszukiwania wiarygodnych informacji w sieci”. Z takimi celami też nie sposób się nie zgodzić. Trudniej bez sceptycyzmu przyjąć założenie, że z obowiązku realizacji tych wszystkich narzędzi i działań w satysfakcjonujący sposób wywiążą się urzędy pracy, szkoły, uczelnie, ministerstwa czy inne instytucje, dla których działalność informacyjna nie jest ani misją, ani priorytetem.
W dokumencie nie ma natomiast słowa o budowie systemu informacji młodzieżowej, dzięki któremu młodzież uzyskałaby dostęp do informacji ogólnej, wsparcie w selekcjonowaniu informacji i korzystaniu ze źródeł, a także możliwość doradztwa w dziedzinach innych niż zawodowe. Szkoda, że w tym ambitnym dokumencie, który - jak przyznają jego twórcy - jest wyrazem dążeń do wprowadzenia w Polsce polityki młodzieżowej zgodnej z europejskimi standardami, nie uwzględniono elementu, który jest europejskim standardem sam w sobie.
Wawrzyniec Pater
Koordynator sieci Eurodesk Polska
Felieton ukaże się w letnim numerze kwartalnika "Europa dla Aktywnych"