Inspiracje -

Zaczęłam myśleć po hiszpańsku


Basia rzuciła się na głęboką wodę – zaraz po maturze wyjechała na studia do Sewilli. „Przez pierwszy rok płakałam prawie codziennie” – wspomina. Ale spokojnie – ta historia ma happy end!

Polka, która mieszka w Hiszpanii i studiuje arabski – to ciekawe połączenie!
Od wielu lat podróżuję sama po świecie, więc wyjazd do Hiszpanii był po prostu początkiem nowej przygody. Tak naprawdę od zawsze chciałam studiować za granicą – rozważałam Hiszpanię, Włochy lub Portugalię. Ostateczną decyzję podjęłam kierując się… sercem. I nie żałuję! Jeśli chodzi o wybrany kierunek – fascynuje mnie architektura, sztuka, kaligrafia oraz kultura arabska. Chciałam pogłębić swoją wiedzę na ten temat – myślę też, że znając wiele języków, będzie mi łatwiej na rynku pracy.

Jak wspominasz swoje pierwsze chwile w Sewilli?
Przyznaję, rzuciłam się na zbyt głęboką wodę – zaczęłam studiować język arabski po hiszpańsku, którego jeszcze wtedy tak dobrze nie znałam. Przez pierwszy rok płakałam prawie codziennie i chciałam wracać do Polski. Czułam się bardzo samotna, nie potrafiłam porozumieć się ze znajomymi, niewiele rozumiałam podczas zajęć. Kiedy widziałam, jak wszyscy robili notatki, to tylko się tym stresowałam, bo nie miałam pojęcia, co powinnam zanotować. Gdy już dobrze poznałam język hiszpański, było o wiele łatwiej.

No właśnie – jak uczy się dwóch obcych języków jednocześnie?
Na początku było bardzo ciężko, ponieważ nie znałam żadnego z tych dwóch języków na poziomie zaawansowanym, w dodatku traciłam mnóstwo czasu na tłumaczenie na polski tego, co mówią profesorowie. Nauka języka hiszpańskiego i arabskiego jednocześnie jest bardzo wymagająca, ponieważ nie należą do tej samej rodziny językowej, nie mają takiego samego alfabetu ani gramatyki. Ale jak to mówią – „dla chcącego nic trudnego”. Zresztą codzienne życie w Hiszpanii jest jak przyspieszony kurs językowy! W końcu przyszedł taki moment, w którym przestałam myśleć po polsku i przestawiłam się na hiszpański.

A jak zaczęła się Twoja przygoda z tym językiem?

Początkowo chciałam studiować we Włoszech – i dopiero w klasie maturalnej zmieniłam plany i stwierdziłam, że wyjadę do Hiszpanii. Wypisałam się z zajęć włoskiego i poświęciłam cały wolny czas na hiszpański. Przez rok uczyłam się w szkole prywatnej, żeby przygotować się do rozszerzonej matury z hiszpańskiego. Po jej zdaniu myślałam, że bez problemu będę w stanie porozumieć się w tym języku tutaj, na miejscu. Niestety, zderzyłam się z brutalną rzeczywistością. Okazało się, że jeśli chodzi o porozumiewanie się na ulicy czy ze znajomymi, wielu rzeczy musiałam uczyć się od nowa. Warto też dodać, że studiuję w Andaluzji – tutaj akcent jest bardziej zamknięty, ludzie mówią bardzo szybko i „zjadają” litery, więc ich zrozumienie było na początku prawdziwym wyzwaniem!

Czy podczas pobytu w Hiszpanii przydarzyły Ci się jakieś zabawne wpadki językowe?
Tak, wiele, szczególnie na początku. Dużo słów sobie wymyślałam, myślałam, że jak dodam końcówkę -ción do polskiego słowa, to wszyscy mnie zrozumieją... Na przykład kiedyś szukałam toalety, a w głowie miałam polskie słowo „ubikacja”. Pomyślałam więc, że jak dodam -ción, to mi się uda. Tak więc pytałam ludzi na ulicy: ¿Perdona, sabe usted dónde está la ubicación? – jednak wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli i nikt mnie nie rozumiał. Okazało się, że ubicación to po hiszpańsku „lokalizacja”.

Które zajęcia podbiły Twoje serce?
Moim ulubionym przedmiotem była Estética Árabo-Islámica – często wychodziliśmy na spacery po Sewilli i analizowaliśmy architekturę: każdy łuk, każdy mur. Dzięki temu bardzo dużo dowiedziałam się o sztuce arabsko-islamskiej. Na każdych zajęciach dużo rozmawiamy, prowadzimy debaty, można poczuć się tak, jak na spotkaniu towarzyskim ze znajomymi i profesorem.

A jacy są hiszpańscy prowadzący? Czy czujesz, że traktują Cię inaczej, ponieważ nie jesteś Hiszpanką?
Profesorzy, z którymi miałam zajęcia, są bardzo wyluzowani, zwracamy się do siebie po imieniu. To sama przyjemność chodzić na zajęcia! Nigdy nie odczułam żadnej różnicy tylko dlatego, że jestem Polką. Od początku wymagali ode mnie tego samego, czego od reszty grupy. Na przykład na egzaminie z przedmiotu Lengua Española, gdzie uczyliśmy się fonologii i fonetyki hiszpańskiej, za każdy brak przecinka czy błąd ortograficzny obcinane były punkty – oczywiście mnie też. Studiuję na tych samych warunkach co Hiszpanie. Niemniej jednak zawsze mogę liczyć na wsparcie profesorów. Gdy mam jakiś problem albo czegoś nie rozumiem, chętnie poświęcają mi czas po zajęciach, żeby wszystko na spokojnie wytłumaczyć.

Studia w Hiszpanii są płatne. Jak radzisz sobie z czesnym?

Mam bardzo duże wsparcie w rodzicach – gdyby nie oni, nie mogłabym się sama tutaj utrzymać. Jeśli chodzi o czesne, dużo się uczę. Otrzymanie Matrícula de Honor – czyli najwyższej oceny 10, którą można wystawić tylko jednemu uczniowi w klasie – gwarantuje bardzo duże zniżki. Tak więc udało mi się zdobyć kilka „dziesiątek”, przez co roczna opłata za studia była o wiele niższa.

W Andaluzji bezrobocie wśród młodych sięga 50%. Czy udało Ci się znaleźć pracę?
W Sewilli nie zarabia się kokosów. Kelnerka może liczyć na około 500 euro miesięcznie – bardzo ciężko wynająć za to pokój i utrzymać się przez cały miesiąc. Po przyjeździe pytałam o pracę niemal w każdym barze. W większości moje CV lądowało w śmietniku jeszcze zanim wyszłam. Chwytałam się wszystkiego. Pracowałam jako niania, w sklepie z pamiątkami, prowadziłam kurs języka angielskiego dla uczniów z Polski. Po kilku miesiącach łączenia pracy ze studiami zauważyłam, że brakuje mi czasu na naukę. Zrezygnowałam więc z prac dorywczych i od 3 lat pracuję po prostu przez całe wakacje – w kawiarni na Costa del Sol.

Nie boisz się, co będzie po studiach?
Jakaś część mnie boi się sytuacji na rynku pracy, ale z drugiej strony – mieszkam tutaj już od 4 lat i zdobyłam trochę doświadczenia. Jeśli ktoś dobrze zna hiszpański, a oprócz niego inne języki, nie powinien mieć problemu ze znalezieniem pracy, szczególnie na Costa del Sol. Ja zawsze chciałam pracować w turystyce i mam nadzieję, że mi się to uda.

Jak oceniasz warunki mieszkaniowe w Sewilli?

Ceny w Sewilli są różne, pokój można wynająć już za około 200 euro. Moje pierwsze mieszkanie znalazłam przez internet. Płaciłam 300 euro za pokój bez okna w 5-pokojowym mieszkaniu – wyobraźcie sobie mieszkać latem przy 40 stopniach bez odpowiedniej wentylacji... Wytrzymałam tam miesiąc i przeniosłam się do kolejnego mieszkania. Płaciłam 200 euro plus opłaty i mieszkałam tylko z jedną Hiszpanką. Później przenosiłam się jeszcze dwa razy, ale cena za wynajem w moim przypadku nigdy nie przekroczyła 300 euro. Oprócz tego pierwszego mieszkania, warunki w innych były cudowne. Nie mogę narzekać.

Co dają Ci studia w Hiszpanii?
Przede wszystkim zmieniła się moja mentalność, jestem teraz bardziej otwarta, ambitna i ciekawa świata. No i bardzo dużo podróżuję – bilety z Hiszpanii do Francji, Maroka czy Portugalii są bardzo tanie. Po 4 latach studiów za granicą władam perfekcyjnie językiem hiszpańskim – nie tylko tym kolokwialnym, ale również formalnym. Oczywiście nie mogę pominąć także największej zalety – cudownej pogody – choć muszę przyznać, że czasem bywa zbyt gorąco. Prawie przez cały rok świeci tu słońce!

A jaki jest największy minus studiowania w Hiszpanii?
Hiszpanie bardzo się wstydzą mówić po angielsku, więc dopóki ktoś nie mówi dobrze po w ich języku, trzymają cię trochę na dystans.

Co byś powiedziała wszystkim tym, którzy marzą o studiach za granicą, ale boją się podjąć to wyzwanie?
Mimo że na początku było mi bardzo ciężko, nie żałuję. Warto spróbować swoich sił. Studia za granicą są o wiele cięższe niż w Polsce, ale gdy z roku na rok obserwujesz własny progres, daje to niesamowitą satysfakcję! Czujesz, że każda wypłakana łza i każda minuta ciężkiej pracy były tego warte. Chciałabym skorzystać z okazji i podziękować moim ukochanym rodzicom: za wsparcie na każdym kroku, za motywację, za to, że nauczyli mnie sumiennej pracy i tego, żeby nie bać się ryzykować. Wiem, że gdyby nie oni, nie osiągnęłabym tego wszystkiego, co udało mi się do tej pory.

Barbara Kosowska, 23 lata
→ studiuje arabistykę na Uniwersytecie Sewilskim,
→ zdawała polską maturę w liceum w Grudziądzu.

Rozmawiała Karolina Ludwikowska
Wywiad ukazał się w publikacji Eurodesk Studia bez granic.

stopka strony