Inspiracje -

Wiele języków, jeden cel


Dla Tomasza workcamp to nie tylko okazja do poznania nowych znajomych z całego świata i miejsc, których nie miałby szans odwiedzić. To także zwracająca uwagę pracodawców pozycja w CV.

W wakacje większość studentów albo imprezuje, albo idzie do pracy. Ty pojechałeś na workcamp do Szwajcarii. Skąd taki pomysł?
Podróżowanie jest dla mnie najlepszą formą aktywnego spędzania czasu. Workcamp dodatkowo sprawia, że zdobywam doświadczenie i przeżywam chwile, które nie są osiągalne dla turystów. Nie tylko zwiedzam jakieś miejsce, ale spędzam w nim czas, a przez pomoc lokalnej społeczności staję się jej częścią.

Jadąc na workcamp, trzeba się nastawić się, że z nowo poznanymi osobami będzie się spędzać cały dzień. Czy nigdy nie byłeś zmęczony towarzystwem twojej grupy?
Obawiałem się tego, zwłaszcza przed moim pierwszym workcampem. Ale prawda jest taka, że gdy jest się już na miejscu, nie czuje się zmęczenia obecnością innych. Podczas workcampu wszyscy traktują się z dużym zrozumieniem i empatią. Nie miałem okazji spotkać niesympatycznych osób – takie widać nie są wolontariuszami.

Kim byli inni wolontariusze? Czy dalej utrzymujecie kontakt?
Głównie byli to studenci, osoby w wieku od dziewiętnastu do dwudziestu sześciu lat. Dla nich także była to forma aktywnego spędzania czasu oraz chęć poznania czegoś nowego. Grupy, które powstały na komunikatorach na potrzeby festiwalu, cały czas są aktywne. Kilka z poznanych osób mam zamiar odwiedzić w niedalekiej przyszłości w ich ojczyznach.

Jak spędzaliście czas wolny?
Po pracy zwykle umawialiśmy się w miejscowym parku. Każdego dnia było ciepło i słonecznie, więc większość czasu spędzaliśmy nad odkrytym basenem lub nad rzeką. Często zwiedzaliśmy też miasto.

Czy masz poczucie, że podczas tych dwóch tygodni zrobiłeś coś dobrego – dla siebie lub dla lokalnej społeczności?
Oczywiście. Workcamp za granicą rozwija zdolności językowe, ale i wszystkie tzw. kompetencje miękkie. Miałem także okazję wykorzystać w praktyce to, czego uczę się na studiach. Studiuję bezpieczeństwo narodowe i dzięki temu, że na workcampie zajmowałem się organizacją, logistyką i zabezpieczeniem imprezy masowej, mogłem zrealizować potrzebne do ukończenia studiów praktyki zawodowe. To z pewnością również ciekawa pozycja w moim CV! A lokalna społeczność mogła cieszyć się trzydniowym festiwalem muzycznym w swoim mieście – i z tego, co widziałem, świetnie się bawiła.

Gdybyś miał wymienić jakiś minus wyjazdu na workcamp, to co by to było?
Wyjeżdżając na workcamp, często myśli się jedynie o korzyściach płynących z wyjazdu za granicę, spędzaniu czasu wolnego i poznaniu nowych ludzi. Należy jednak pamiętać, że workcamp to też praca, niekiedy ciężka fizycznie. Warto być na to przygotowanym.

Jak wyglądała kwestia posiłków? Na niektórych workcampach uczestnicy muszą sami zająć się gotowaniem z dostarczonych produktów.
Na pozostałych workcampach, w których uczestniczyłem, produkty były zapewnione przez organizatorów, a na przykład w Austrii praca w kuchni była traktowana tak samo jak wykonywanie innych obowiązków. W Szwajcarii wszyscy wolontariusze mieli zapewnione obiady w miejscowej restauracji. W pozostałe dni korzystałem z gościnności mojego gospodarza – mogłem swobodnie korzystać z jego lodówki, niczego mi nie brakowało. W dniach, gdy nie odbywał się festiwal, dostawaliśmy również kieszonkowe, które pozwalało na zjedzenie czegoś na mieście.

Jaki moment z całego workcampu szczególnie utkwił ci w pamięci?
Myślę, że uroczysty obiad podsumowujący festiwal. Można było wtedy usłyszeć wiele pozytywnych słów w kilku językach jednocześnie: niemieckim, francuskim, włoskim, hiszpańskim i angielskim. Było je słychać ze wszystkich stron, gdy nieznające się wcześniej osoby próbowały się porozumieć. To było zabawne doświadczenie. Pomyślałem wtedy, że ludzie, których łączy idea lub cel, mimo różnic zawsze znajdą wspólny język.

Nie ciągnie cię na dłuższy wolontariat?
Dłuższy wolontariat jest czymś, czego chciałbym spróbować, ale na razie podoba mi się wolontariat w dotychczasowej, kilkunastodniowej formie. W tym roku wybieram się na dwa workcampy: do Szwecji i Kosowa.

Tomasz Blimel realizował swój wolontariat w ramach Service Civil International.

Rozmawiała Karolina Ludwikowska.
Wywiad pochodzi z publikacji Eurodesk Polska Międzynarodowy wolontariat młodzieży.

stopka strony