Inspiracje -

Byłam stażystką w instytucji unijnej - Patricija Frlez ze Słowenii


Niewiarygodne jest to jaki potencjał tkwi w ludziach. Jeśli tylko dasz im miejsce i czas na myślenie, wrócą z fantastycznymi pomysłami – mówi Patricija Frlez, która w marcu 2017 skończyła staż w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym.

Dlaczego wybrałaś sobie akurat tę instytucję?

Kończył się mój Erasmus w Lizbonie, musiałam jakoś zagospodarować drugą część roku. Początkowo myślałam o Komisji Europejskiej, ale liczba dokumentów potrzebnych do złożenia aplikacji mnie przytłoczyła. W Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym nie wymagano ode mnie certyfikatów – wystarczyło że studiuję już 4 lata język angielski równolegle z socjologią.

Jak to się stało, że trafiłaś do departamentu tłumaczeń?

To było dla mnie zaskoczenie. Aplikowałam do Sekcji Spraw Społecznych i Obywatelstwa. Funkcjonowanie Unii od środka interesowało mnie z socjologicznego punktu widzenia. Ale akurat dział tłumaczeń szukał kogoś z językiem słoweńskim. Czyli taki zbieg okoliczności. Wśród 3000 aplikujących były tylko 3 osoby ze Słowenii i ja dostałam to miejsce.

Nie żałowałaś?

Okazało się, że podczas stażu mogę wykorzystywać czas na poznawanie innych departamentów i uczestniczyć w debatach i konferencjach. Nic więc nie stało na przeszkodzie. Zaprzyjaźniłam się też z innymi stażystami. W sumie było nas 25 w siedmiu departamentach.

Czym zajmowałaś się podczas stażu?

Głównie tłumaczeniami pisemnymi różnych opinii i dokumentów ze spotkań i sesji plenarnych. Tłumaczyłam z angielskiego na słoweński.

Dla kogo były te tłumaczenia?

Dla pracowników instytucji i na stronę internetową. Podczas stażu odczułam bardzo mocno jak duży nacisk kładziony jest na równe traktowanie kwestii językowych. Nawet będąc pracownikiem instytucji, mówiącym płynnie po angielsku i francusku, masz prawo do pracy nad dokumentami w swoim ojczystym języku. Wszyscy wiedzą jak duże to ma znaczenie kulturowe. Wiele spraw rozumiemy lepiej myśląc w swoim języku.

Co sprawiało ci trudności?

Organizacja instytucji od strony formalnej. Często sami urzędnicy gubią się w najprostszych procedurach. Sama kręciłam się w kółko, kiedy chciałam wejść do budynku z gośćmi. Raz mi ktoś mówił, że mi nie wolno, innym razem, że muszę wypełnić specjalnych dokument. Ostatecznie zawalczyłam trochę o tę sprawę i każdy stażysta mógł dzięki mnie przyprowadzać gości.

Jesteś też autorką pomysłu EU Trainee Ambasadors.

Pod koniec stażu mieliśmy zorganizowane spotkanie ze wszystkimi stażystami. Ponieważ jesteśmy młodzi i jesteśmy euroentuzjastami, poproszono nas o burzę mózgów w temacie przyszłości Europy. Wiele osób proponowało projekty na ogromną skalę: dzień dla Europy, dniem wolnym od pracy, zmiany w systemie edukacji pod kątem nauki o Europie. Ja pomyślałam, że przed nami jeszcze tylko trzy tygodnie stażu, że warto pomyśleć o czymś bardziej realnym. Wpadłam na pomysł ambasadorów, którzy wracają do krajów, z których pochodzą i idą do zaprzyjaźnionych szkół, żeby porozmawiać o Unii Europejskiej. Pomyśleć, że Brukselę co roku opuszcza ponad 1000 stażystów.

Na jakim etapie jest projekt?

6 ambasadorów już miało spotkania przed 400 studentów. W lipcu mieliśmy spotkanie w Brukseli z nową transzą ludzi kończących staż. Zgłosiło się 60 osób, które w semestrze jesiennym będą chciały przeprowadzić zajęcia w szkołach.

A Ty jaki masz pomysł na siebie?

Kończę drugi rok studiów magisterskich. Nie mam nic przeciwko zdobywaniu kolejnego doświadczenia międzynarodowego, ale wiem jedno – mój kraj jest piękny i chcę go zmieniać działaniami tu, na miejscu. Dzięki studiom zyskam uprawnienia nauczycielskie, wykorzystam więc wszystkie narzędzia by uczyć o koncepcie Unii Europejskiej.

Rozmawiała Urszula Kaczorowska

Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji przygotowuje publikację na temat staży w instytucjach unijnych i jednostkach z nią współpracujących. Publikacja ukaże się w końcówce roku, ale już teraz sukcesywnie będziemy publikowali wywiady z osobami, które odbyły staże.

stopka strony